Problemy z motywacją do działania, realizacją zadań, zdarzają się czasem każdemu. Dlatego dzisiejszy wpis to kilka praktycznych wskazówek jak wdrożyć czy też utrzymać aktywność fizyczną w naszym codziennym życiu. Są to takie rzeczy, która sama u siebie stosuję. Skoro u mnie działają to być może pomogą i Tobie.

Spróbuj…

  1. Zaplanować z wyprzedzeniem swoją aktywność. Weź do ręki kalendarz czy też telefon i wpisz przy wybranych dnia nadchodzącego tygodnia co będziesz robił. Zastanów się ile czasu możesz na daną aktywność poświęcić. Jeżeli zaczynasz od zera to zacznij metodą małych kroków. 1 lub 2 trening w tygodniu na początek to w takiej sytuacji dobre wyjście. Rozpoczęcie przygody z aktywnością fizyczną wykonywaną 7 dni w tygodniu daje duże szanse, że szybciej poczujemy wyczerpanie i brak motywacji.
  2. Przygotwać z wyprzedzeniem stój i sprzęt potrzebny do treningu. W moim wypadku wygląda to tak, że strój do ćwiczeń szykuje wieczorem poprzedniego dnia i zostawiam w widocznym miejscu. To samo dotyczy programów treningowych na DVD. Jeśli kolejnego dnia trenuję np. Hot Body z Ewą Chodakowską to dzień wcześniej wyjmuję z szafki opakowanie z płytą i kładę obok telewizora. Ten mały wysiłek włożony w przygotowanie potrzebnych rzeczy sprawia, że nieco trudniej jest nam odpuścić, bo przecież podjęliśmy już jakieś kroki ku temu by trening zrealizować.
  3. Przygotować playlistę z utworami, które dają Ci kopa do działania. Oczywiście dotyczy to sytuacji kiedy wybrana przez Ciebie aktywność umożliwia Ci słuchanie muzyki. Lista raz przygotowana powinna ze spokojem wystarczyć przynajmniej na kilka treningów, chyba, że bardzo szybko się nudzisz. Możesz też oczywiście skorzystać z gotowych list stworzonych przez inne osoby, znajdziesz ich mnóstwo w internecie, nawet z podzialem na gatunek muzyki i rodzaj treningu.
  4. Trenować rano. Szczególnie teraz, gdy trwa lato, jest to dużo łatwiejsze do zrobienia niż późną jesienią i zimą. Wschód słońca o wcześniejszej porze sprzyja temu by łatwiej nam było wyskoczyć z łóżka o poranku. Dodatkowo ćwiczenie rano sprawia, że trening mamy odhaczony kiedy jeszcze dobrze nie weszliśmy w nowy dzień. Szybciej się rozbudzimy, dostaniemy zastrzyk pozytywnej energii. Będziemy mogli bez przeszkód skupić się na innych zadaniach dnia, a te istotnie potrafią nie raz męczyć. Silna wola wieczorem staje się bardziej krucha, a wówczas łatwiej jest machnąć ręką na trening.
  5. Nie porównywać się do innych! Najpewniej po kilku tygodniach biegania nie dorównasz wynikami znajomym, którzy ten sport uprawiają od lat. Porównywanie się z innymi może w takiej sytuacji budzić rozczarowanie. Dlatego skup się na sobie i swoich wynikach. Osobiście długo zajęło mi wdrożenie w życie tej zasady. Kiedy biegałam i patrzyłam na wyniki znajomych biegaczy to czułam się jak ślimak. Usłyszałam wtedy od jednej osoby, że trzeba biegać wolno, by móc kiedyś biegać szybko. Takie proste i takie prawdziwe!
  6. Poszukać wsparcia. W ostatnich miesiącach przekonałam się jak fajnie działają wyzwania czy grupy na Facebooku. Sama nie korzystam, ale wiem, że w mojej miejscowości jest grupa biegaczy i osób uprawiających Nordic Walking, która razem trenuje i jeździ na różne zawody. Jeśli natomiast w swoim otoczeniu masz osobę, która zadaje Ci pytania typu: “Po co to robisz”, ale zdajesz sobie sprawę, że wcale nie interesuje jej/jego Twoja odpowiedź, to może to być ktoś, kto będzie Ci w tym wypadku podcinał skrzydła. Rady takich osób najlepiej puszczać mimo uszu.

Warto pamiętać o tym, że najtrudniej jest zacząć. Kiedy już miną pierwsze minuty poświęcone na trening to wszystkie wymówki, które pojawiały się w głowie przed rozpoczęciem tracą na znaczeniu.

Jeśli masz inne metody, którymi chciałbyś/chciałabyś się podzielić, to śmiało zrób to w komentarzu!

Dodaj komentarz