Dbanie o odpowiednie zachowania i nawyki względem wymienionych składowych zdrowego stylu życia jest ważne. Jednak warto też pamiętać, że nasz życie jest niedoskonałe, czasem mamy gorszy dzień i będziemy się stresować, bo jest to część naszego życia. Tak samo warto wyrobić sobie dobre nawyki żywieniowe, ale nie oznacza to, że słodycze czy restauracje z fastfoodem nagle znikną z naszego otoczenia. Czy aby zachować zdrowie musimy zrezygnować z takich przyjemności? Nie. Słowo klucz to balans. Złoty środek. Bycie świadomym, że taki wybór często nie zaspokaja naszej potrzeby fizjologicznej jaką jest głód, lecz inne potrzeby. Sama uważam, że sięgnięcie raz po raz po takie “nie fit” rozwiązania jest okej i działa po prostu na naszą głowę. Nie jestem zwolenniczką robienia sobie zakazów i wykluczania czegoś z diety na zawsze (oczywiście jeśli nie istnieją ku temu podstawy zdrowotne np. wynikające z alergii itp.).
Drugą stroną tego samego medalu jest w mojej opinii, aktywność fizyczna. Tutaj co do zasady warto w ogóle zadbać o to by mieć ruch. Poza tym wybrać sport, który się lubi i korzystać z te przyjemności wtedy kiedy czujemy się do tego na siłach. Wiem sama po sobie, że rozróżnienie momenty pt. “nie chce mi się”, a “nie mam siły” jest trudne. Wymaga nauczenia się obserwacji siebie i sygnałów jakie daje nam nasz organizm. Dlatego nie zachęcam do przeginania w żadną ze stron – czyli porzucenia aktywności i wybranie kanapy albo trenowania 7 razy w tygodniu. Obydwa warianty nie są optymalne, oby dwa wiążą się z konsekwencjami. Również sytuacja przetrenowania jest niekorzystna dla naszego ciała – zdecydowanie trudniej wówczas o odpowiednią regeneracje, a łatwiej o kontuzje czy infekcje.